Kto pisze?

środa, 20 lutego 2013

tag: miniatura
Mamy czas

Siedział w oknie swego mieszkania, wypatrując nie wiadomo czego. Przecież miał jeszcze czas, na razie nic nie przeszkadzało mu w beztroskim jego trwonieniu. Żył chwilą. Niestety – nie swoją. Opierając się o parapet, popijał zimną herbatę i patrzył. Taksował wzrokiem każdą osobę mijającą jego blok, a że mieszkał na pierwszym piętrze, widok miał wspaniały. Żywo interesował się zmianami w wyglądzie sąsiadów spieszących dzień w dzień do pracy, a do każdego, choćby pozornie nic nie znaczącego detalu, dorabiał swoją historię. Sprawiało mu to przyjemność, zupełnie bez powodu. Ot tak, dla rozrywki. Telewizora nie miał, bo przecież nic ciekawego w nim nie pokazywali. Pracy też nie miał, bo przecież z zasiłku żył bardzo wygodnie, na najważniejszą rzecz – herbatę – zawsze starczało. W ogóle od zawsze żył raczej beztrosko, przekonany o swojej wartości i pewny, że to co w życiu najważniejsze może jeszcze poczekać. A co było w życiu najważniejsze? Tego nie potrafił ocenić. Dał sobie czas na ustalenie priorytetów. W swoim mniemaniu był zdolny i pojętny, w czym utwierdzało go świadectwo, jeszcze z siódmej klasy podstawówki – same szóstki. Wkrótce miał zamiar pójść wreszcie do liceum, potem jakieś studia, praca, może żona i stabilizacja… Nie zdążył, umarł w wieku czterdziestu siedmiu lat, trawiony rakiem, którego jakoś nie zauważył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz